Ten inny, nowy, pandemiczny Ars Independent dobiegł końca. Świeczki z urodzinowego tortu zdmuchnięte, kurz opadł, kable odpięte, limit transferu wykorzystany.
Tegoroczna, 10. edycja Ars Independent Festival trwała 3 dni (24-26 września) i w konsekwencji COVID-19 przeniesiona została do sieci. Za nami 13 wydarzeń, spotkania z ponad 30 gośćmi, seanse 45 utworów audiowizualnych, które złożyły się na blisko 600 minut wideo oglądania!
W tym roku wyjątkowo nie odbyły się konkursy Czarny Koń i nie zostały przyznane nagrody. To w końcu urodzinowa impreza, po 10 latach Czarny Koń zasłużył na chwilę odpoczynku.
Zobaczyliśmy dwa sety animacji. Jeden z nich zawierał eksperymenty – takie, które w normalnych warunkach nie nadawałyby się do pokazania w konkursie; drugi natomiast był tortem urodzinowym dla Arsa i gestem w stronę debiutantów, którzy przez lata prezentowali się na festiwalowej scenie. Byli też kosmici i rave’y (pokaz „Liquid Sky”). Były jutubowe wideoeseje i były prezentacje o grach wideo. Były setki wysłanych maili, tysiące wiadomości na messengerze. Ale jeszcze więcej było śmiechu, radości, rozmów za sceną i audiowizualnych wrażeń.
- Wyłączamy już internet. Ars Independent powróci za rok – dodaje Bartek Sołtysik, rzecznik medialny festiwalu.
Organizatorami wydarzenia były instytucja kultury Katowice Miasto Ogrodów oraz Miasto Katowice.
Strona zrobiona w kreatorze stron internetowych WebWave
Outro - wychodzimy poza schemat